Taylor Swift ma zaplanowany koncert w Tokio, w wieczór poprzedzający wielką imprezę amerykańskiego fulbolu Super Bowl. W związku z tym fani są zaniepokojeni – czy na pewno uda jej się dotrzeć do Las Vegas na wielki mecz 11 lutego?
- Swift daje koncert w Tokio poprzedniego wieczoru
- ma mało czasu na podróż, aby dotrzeć do Las Vegas na wielki mecz 11 lutego
- Po analizach wielu osób odpowiedź brzmi – tak, jest to wykonalne
Taylor Swift będzie musiała stawić czoła nie lada trudnościom, aby po swoim koncercie w Japonii udać się bezpośrednio na Super Bowl. Jest to dla niej ważny dzień bo jej chłopak Travis Kelc jest gwiazdą amerykańskiego fulbolu.
Jeszcze zanim Kansas City Chiefs pokonali w niedzielę Baltimore Ravens i wysłali chłopaka Travisa Kelce’a i jego kolegów z drużyny na najważniejszy mecz, fani Swift analizowali czy uda jej się dotrzeć na czas przy tak napiętym grafiku. Odpowiedź brzmi: tak, dzięki strefom czasowym. Tokio wyprzedza Las Vegas o 17 godzin. „Jest to z pewnością wykonalne” – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka FlightAware Kathleen Bangs, była pilotka. „Prawdopodobnie mogłaby to zrobić w ciągu 10 godzin lotu.” Według obliczeń aktora Barrymore’a, gdyby Swift opuściła Tokio o północy, mogłaby nawet zjeść lunch w Strip w przeddzień Super Bowl.
Głównym wyzwaniem dla piosenkarki może być po prostu znalezienie prywatnego odrzutowca, który mógłby przelecieć ponad 10000 km z Tokio do Las Vegas. Kenny Dichter, założyciel prywatnej firmy lotniczej Wheels Up, powiedział: „Jeśli Taylor Swift zechce iść na ten mecz piłki nożnej, to będzie na nim”.
Wszyscy analizują, a sama Taylor Swift jeszcze nie udzieliła odpowiedzi na zapytanie fanów.